Magdalena Drozdowska-Pazik

…
Choć mój pierwszy prawdziwy kontakt z koniem nie był wyjątkowo wcześnie (miałam niemal 12 lat-nie pochodzę z rodziny „koniarzy”) pokochałam je od pierwszego dotknięcia. Tak właśnie, nie od spojrzenia, ale zakochałam się w ich dotyku: cieple i spokoju bijącym z ich ciał. I tak już zostało do teraz…?
Przez wszystkie kolejne lata mojego życia konie były jednym z istotniejszych jego elementów, aż w końcu stały się jego integralna częścią. To właśnie miłość do tych zwierząt i ogromna pasja jeździecka doprowadziły, po wielu próbach i doświadczeniach, do stworzenia Ośrodka Jeździeckiego Zielone Wzgórza. Jest to mój dom, dom mojej rodziny ludzkiej i końskiej. Czuję się tu dobrze i u siebie. Chciałam stworzyć „swój kawałek” końsko-ludzkiego szczęścia z końmi które pomimo, że nie są mustangami biegającymi po prerii są szczęśliwe, a ludzie czerpią satysfakcję z pracy z nimi. Śmiem twierdzić, że na koniach się trochę znam i myślę, że to pierwsze mi się póki co udaje, natomiast co do drugiego – przyjdźcie i oceńcie sami ?